Polecane tłumaczenia i opowiadania:

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 15

*PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM, WAŻNE!*

 -Jessica,  zbieraj się. Ubierz się.-powiedziałem sucho.
-Po co?-zapytała zaciekawiona.

Ta kobieta wpędzi mnie do grobu. Ona ma naprawdę tak krótką pamięć, czy specjalnie robi mi na złość?
-Nie pamiętasz? Mieliśmy przecież jechać do mojego domu, przy okazji wrócisz do domu.-odpowiedziałem patrząc jej w oczy.
-Ale Justin…Wiesz, że nie chcę wracac do domu.-jej oceaniczne oczy się zaszkliły.
-Wiem, ale musisz. Jestem pewien, że zgłosili Twoje zaginięcie. Musisz choćby wrócić po to, aby poinformować ich, że żyjesz. Nie chcę, żeby zaczęła ścigać mnie policja. Mam wystarczające problemy z prawem.-potarłem swoje skronie.
-Jak to problemy z prawem?
-Normalnie.  Nie zadawaj pytań, idź się ubrać, mamy niewiele czasu.

Po chwili mój telefon zaczął dzwonić. Spojrzałem na wyświetlacz, to był Marcus.
-Halo?-wydukałem.
-Siema stary. Słuchaj! W Stratford jest niezłe zamieszanie! Szukają tej Twojej laski! Wszędzie o tym mówią,  w telewizji, w radiu, wszędzie. Na ulicach są porozwieszane ulotki  z jej zdjęciem. Jej rodzice są gotowi zapłacić temu, który poda im jakieś istotne informacje dotyczące ich córki. Rozumiesz to Biebs? Możemy spokojnie do nich zadzwonić i przy okazji zdobyć trochę hajsu!-wykrzyczał ucieszony Marcus.
-Pojebało Cię kolego? Mało Ci pieniędzy?-krzyknąłem-Dobra, mniejsza. Słuchaj, wiedziałem, że prędzej czy później tak się stanie. Jessica właśnie się ubiera, niedługo stąd wyjeżdżamy.
-Nie spinaj się tak. Okej, czekam na was. Jestem u Ciebie w domu, ale będzie lepiej, jeśli na razie zawieziesz ją do niej do domu, jej rodzice się o nią poważnie martwią.
-Serio myślisz, że o tym nie pomyślałem?-zapytałem.

Jessica’s POV:
Ubierając się usłyszałam jakieś krzyki. Co to może być? Czyżby Justin się z kimś kłócił? Muszę zejść i sprawdzić.  Zarzuciłam na siebie jeansy i sweter, po czym zeszłam na dół.
-Okej, dobra, muszę kończyć, do zobaczenia w domu.-powiedział zdenerwowany Justin.
-Justin, wszystko w porządku?-zapytałam kładąc rękę na moim biodrze.
-Tak, wszystko okey. Jesteś gotowa? Musimy się zbierać, szybko!-chłopak wykrzyknął zabierając kluczyki z blatu.
-Tak jestem, możemy jechać, ale najpierw wytłumacz mi o co chodzi.-powiedziałam zabierając kurtkę.(Było dziś chłodno, do tego padało)
-Teraz nie mamy czasu, opowiem Ci w samochodzie.-wymamrotał, po czym złapał moją rękę, i pociągnął mnie do drzwi.

Zimne powietrze uderzyło we mnie z ogromną siłą. Owinęłam swoje ramiona wokół własnej talii, by trochę się ogrzać. Czułam, jak moje drobne ciało zaczyna drżeć, a moje zęby uderzają o siebie, powodując denerwujący dźwięk.
-Zimno Ci?-zapytał Justin rozszerzając swoje oczy.
-A Tobie nie?-dopiero teraz zauważyłam, że obiekt moich westchnień był w zwykłej bluzce z rękawem do łokci.
-Kochanie, jestem Kanadyjczykiem, jestem gorący.-powiedział puszczając mi oczko.-wskakuj do samochodu, bo niedługo zamarzniesz.
Nie zastanawiając się długo weszłam do samochodu, po czym od razu włączyłam ogrzewanie. Po chwili ciepłe powietrze zaczęło  napływać do całego auta.
-Boże, teraz jest tak gorąco, że mój mózg zaraz się tu ugotuje!-Justin zaczął krzyczeć, a po chwili zdjął swoją bluzkę.
Ukazał się jego idealnie wyrzeźbiony abs. Moje głodne oczy, rozszerzyły się, i mogłam poczuć, że moja szczęka uderza o siedzenie. Nie wiem ile tam siedziałam wgapiając się w niego, ale po chwili z amoku wyrwał mnie jego seksowny głos.
-Kochanie, który raz już mnie obczajasz? Wiesz, jeśli chcesz, możesz dotknąć.-powiedział pewnym głosem, przy okazji poruszając brwiami.
-Zwariowałeś?! Ja się po prostu zamyśliłam!-wykrzyknęłam uderzając go w ramie.
-Tak, a ja jestem królowa Elżbieta.-powiedział Justin głośno chichocząć.
O Boże! Zaraz go zabije. Czy on po prostu nie może się zamknąć? Dlaczego jest tak pewny siebie?
Kątem oka, zauważyłam, że Justin wyjął jakąś płytę ze schowka i włożył ją do radia. Po chwili w całym samochodzie leciała piosenka 2Pac’a – Changes.  Justin zaczął rapować razem z 2Pac’iem nie pozostając mu dłużnym. O cholera! Jak on rapował! Czy jest jakaś rzecz, w której nie jest dobry?  Justin wygląda tak seksownie, mogę teraz umierać.
-Gdzie nauczyłeś się tak rapować?-zapytałam ciekawa.
-Nie uczyłem się. Jeśli dorastasz w czarnej dzielnicy, takie umiejętności same do Ciebie przychodzą.-odpowiedział tak, jakby to  była najbardziej oczywista rzecz na  świecie.
Pacnęłam się lekko w głowę. Po co zadaje tak głupie pytania?
-Niedługo będziemy, przygotuj się.-powiedział Justin
-Justin, a tak w ogóle, to gdzie ty mieszkasz?-zapytałam.
-W Stratford.-powiedział znudzony.
-A skąd wiesz, gdzie ja mieszkam?-ciekawość wzięła górę.
-Mam te znajomości.-mrugnął cicho chichotając.

Ja mieszkam w St.Marys, to jakieś 20 km od Stratford, więc nie jest daleko.
-Przygotuj się, jesteśmy już w St.Marys, niedługo będziemy pod Twoim domem.-wymamrotał chłopak.
Po około 10 minutach jazdy, Justin stał na podjeździe.
-Jesteś gotowa? Nie denerwuj się.-powiedział.
-Teraz mnie zostawisz, prawda? Wrócisz do Stratford, co ze mną? Co z nami? Justin, nie zostawiaj mnie.-po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
-Nie płacz kochanie, tutaj masz mój adres.-chłopak wyjął kartkę, i włożył ją do mojej kieszeni.-przyjeżdżaj, kiedy będziesz chciała, masz też mój numer, jeśli coś będzie się działo, dzwoń.-ostatnie słowo wypowiedział bardzo wolno.
-Dobrze.-otarłam łzy, i złapałam za klamkę.
-Poczekaj.-krzyknął Justin, na co się odwróciłam.
Złączył nasze usta w najbardziej namiętnym i uroczym pocałunku, jaki kiedykolwiek przeżyliśmy. Czułam determinacje, miłość, całował mnie tak, jakby był to nasz osatni pocałunek.  Wplątałam palce w jego włosy, nie chcąc kończyć. Chłopak jęknął w moje usta, a ja wykorzystując moment, wsunęłam swój język do jego buzi. Nasze mięśnie współpracowały w zgodzie. Na koniec przygryzłam jego wargę, po czym ją puściłam, co wydało ciche pyknięcie. Oparliśmy na sobie nasze czoła, i wpatrywaliśmy się w swoje oczy.
-Kocham Cię.-powiedział.
-Ja też Cię kocham.-powiedziałam.
Tak, zrozumiałam to dopiero teraz, żałuję. Zrozumiałam to teraz, dopiero teraz, a zaraz musimy się rozstać, będę za nim tęsknić, cholernie.


-------------------------
Uff, rozdział ma prawie 900 słów! :) Dziękuję wam za ponad 5k wejść! :) 
A tak w ogóle. Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Prawie nikt nie komentuje, a mnie naprawdę jest przykro, bo czuję się tak, jakbym pisała to sama dla siebie. Co myślicie? Pewnie sami zauważyliście, że pojawiła się strona "infomowani". Tam w komentarzach możecie pisać swoje nicki z tt, a ja będę was infromować o nowym rozdziale. :)

17 komentarzy:

  1. Woooooow , genialne . Blagam nie zawieszaj. :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawieszaj, świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dziewczyno masz talent! nawet jakby nikt tego nie czytał to pisz ile możesz! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale nieciekawie pisze sie bloga, ktorego nikt nie komentuje. Bo ja sie naprawde staram, a wyglada to tak, jakby nikogo to nie interesowalo. Wasze komentarze dodaja mi motywacji, a jesli jest ich np tylko 7 to wiesz, odechciewa mi sie pisac....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ludzi interesuje ta historia, nie mogą się doczekać nowego odcinka! ja wchodze codziennie i czekam. może z czasem komentarzy będzie więcej, nie poddawaj się ;)

      Usuń
  5. dziewczyno, to jest cudowne opowiadanie!!! nikt tego nie komentuje bo mu sie nie chce;/ ale zobacz na ilość wyświetleń!!!! pisz dalej:** czekamy na następny<3 *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne, dawaj następny,nie przejmuj sie tym:******

    OdpowiedzUsuń
  8. BOŻE KOCHAM TO *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. WSZYSCY CZYTAMY!!!! NASTĘPNY *.* :*** <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja to kocham!!! nic mi tu nie zawieszaj!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie zawieszaj .! :D Te opowiadanie jest po prostu ŚWIETNE. Czekam na dalszą notatkę . I nie zawieszaj .! :D Pozdrawiam .

    Wyłącz kody .. Proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zawieszaj!
    Co prawda nie lubię Justina Bibera ale te opowiadania są po prostu świetne.

    OdpowiedzUsuń
  14. NIE ZAWIESZAJ ! TO JEST CUDOWNe !

    OdpowiedzUsuń