Polecane tłumaczenia i opowiadania:

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 14

Natarczywe promienie słońca przebijały się przez zasłony. Padały prosto na moją twarz, tym samym przeszkadzając mi w śnie. Otworzyłam oczy i mimowolnie rozciągnęłam się, przy okazji uderzając Justina w twarz.

-O cholera!-pisnęłam.-Przepraszam, przepraszam, nie chciałam.-powiedziałam całując go lekko w miejsce, które przed chwilą zaatakowała moja ręka.
-Co? Co się dzieję?-zapytał rozbudzony chłopak.

Tak przy okazji. Wyglądał najseksowniej na świecie. Jak to się dzieję, że ja wstając rano wyglądam jak ziemniak, a on, przecierający swoje zaspane oczy wygląda jak grecki bóg? Nigdy tego nie zrozumiem. Miałam wielką ochotę schować się pod łóżko, bo przy nim wyglądałam jak bezdomna.

-Nic, nic, śpij.-powiedziałam muskając jego pełne usta.
-Myślisz, że teraz usnę?-na jego twarz wpełzł wielki, promienny uśmiech.
-Hmm, miałam nadzieję, że pójdę wziąć prysznic wtedy, kiedy ty będziesz słodko spał.-powiedziałam łapiąc jego policzki.
-Hej, nie rób mi tak.-powiedział masując się po obolałych policzkach.
-Jesteś słodki.-uśmiechnęłam się i rozczochrałam jego włosy, po czym wstałam, aby pokroczyć do łazienki.
-Już idziesz? Miałem nadzieję, że trochę się poprzytulamy.-puścił do mnie oczko.

Nic nie odpowiadając posłałam mu buziaka i weszłam do łazienki.

Justin's POV:

Jak ona to robi? Większość dziewczyn, które przyprowadzałem w jednym celu, (wszyscy wiemy w jakim), na drugi dzień, bez makijażu, wyglądały okropnie. A ona? Pomimo swych rozczochranych włosów wyglądała pięknie. Nie potrzebne były jej żadne ulepszenia, żaden makijaż. Wystarczyło po prostu to, że się uśmiechała. I pozatym miała świetną figurę, długie nogi, fajne cycki, ideał. No i przede wszystkim genialny tyłek, za każdym razem miałem ochotę go ścisnąć, ale na moje szczęście, potrafiłem się od tego powstrzymać. Wiedziałem, że gdybym tak zrobił Jessica by mnie zabiła. Oczywiście, kilka razy złapałem ją za tyłek, ale wtedy była zbyt zajęta całowaniem mnie. Z zamyśleń wyrwał mnie głos puszczanej wody. Miałem teraz wielką ochotę, wejść tam, i wziąć ją w wannie.....ale zapewne po tym gryzłbym ziemię, więc w sumie wolałem się powstrzymać i poczekać aż będzie gotowa. A teraz zrobię jej śniadanie.


Jessica's POV:

Ciepła woda zaczęła spływać po moich ramionach wywołując u mnie przyjemne uczucie. Wzięłam pierwszy lepszy płyn pod prysznic i natarłam nim swoje ciało. Rozluźniłam się, spłukałam płyn, po czym zmoczyłam włosy i nałożyłam na nie szampon. Szybko go spłukałam i wyszłam z wanny. Zauważyłam fioletowy, puchaty szlafrok, więc postanowiłam, że go założę. Przepłukałam zęby płynem do płukania (niestety nie mam tu swojej szczoteczki), rozczesałam włosy i założyłam szlafrok. Wyszłam z łazienki, i zauważyłam, że w sypialni nie ma już Justina.

-Justin!-zawołałam.
-Tutaj kochanie, jestem w kuchni.-usłyszałam ten przyjemny, zachrypnięty głos.

Zeskoczyłam szybko po schodach, czując się tak jakbym po prostu latała, tak byłam szczęśliwa.

-Skarbie, usiądź przy stoliku.-Justin odwrócił się, a jego oczy się rozszerzyły.-Mmm, wyglądasz bardzo seksownie w moim szlafroku.-uśmiechnął się.
Zarumieniłam się lekko.
-Dziękuję.-odwzajemniłam usmiech.

Po chwili chłopak stanął przy mnie z talerzem, stawiając go przy mojej twarzy. Zobaczyłam, że znajdują się na nim cudownie pachnące naleśniki polane syropem klonowym. Z moich ust wydało się długie "ahh".

-Zrobiłeś to dla mnie?-przygryzłam wargę.
-Dla Ciebie wszystko słońce.-pogładził kciukiem mój policzek.
-Jesteś taki kochany.-rzuciłam się na jego szyję.

Złączył swoje usta z moimi w krótkim, ale jakże przyjemnym pocałunku. Poczułam się tak, jakbym za chwilę miała się rozpłynąć.

-Więc, weź się do jedzenia, i musimy porozmawiać.-powiedział siadając na przeciwko mnie.
-O czym?-zapytałam napychając swoje usta pysznym naleśnikiem.
-Musimy się z tąd wynieść. Pojedziemy do mojego domu.-zaczął bawić się palcami.
-To...To nie jest Twój dom?-na mojej twarzy można było wyczytać malujące się ździwienie.
-No co ty, zwariowałaś?-zaśmiał się lekko.-To taki domek awaryjny.-mrugnął.
-Ale Justin..Ja kiedyś muszę wrócić do domu.-powiedziałam zmartwiona.

Justin's POV:

No tak, cholera. Zapomniałem. Jak mogłem o tym zapomnieć? Ona ma rodzinę, a w mojej głowie układa się scenariusz jak spędzić z nią całe życie. Nie mogę odbierać jej rodziców. Pomimo tego, że są pieprzonymi tchórzami i kłamcami, nie mogę tego zrobić.

-Masz rację.-kiwnąłem głową.
-Justin, ja nie chcę tam wracać.-łza spłynęła po jej pulchnym policzku.
-Jessica, proszę nie płacz. To mnie zabija.-słowa wypłynęły z moich ust, zanim zdążyłem pomyśleć co mówię.
-Jak? To Cię... Zabija?-jej oczy rozszerzyły się.
-Tak. Nie zauważyłaś tego? Bardzo mi na Tobie zależy.-poczułem jak delikatny rumieniec wkrada się na moją twarz. Ale to ten moment, najwyższa pora jej wszystko powiedzieć.
-Umm..Mi też na Tobie zależy.-posłała mi lekki uśmiech.
-Jessica, sądzę, że to odpowiedni moment. Zakochałem się w Tobie.-powiedziałem patrząc prosto w jej oceaniczne oczy.
-Jak? Ty się we mnie zakochałeś?-na jej twarzy widziałem malujące się zaskoczenie.
-Tak. Kocham Cię Jessico Brown. Jesteś dla mnie wszystkim, nigdy nie czułem czegoś takiego. Jestem pewien, że chcę spędzić z Tobą swoje życie. Kiedy jesteś przy mnie od razu zamieniam się w mięczaka. Ale to dobrze. Dzięki Tobie znów wiem jak to jest czuć. Wiem jak to jest kochać. Gdy jesteś ze mną rozświetlasz moje życie, wtedy wszystko staje się jasne, kolorowe i....piękne, po prostu piękne.-powiedziałem, oczekując jej reakcji.

Jessica's POV:

POWIEDZIAŁ, ŻE MNIE KOCHA? Nie przesłyszałam się? O boże.. Co mam mu powiedzieć? Wiem, że jest dla mnie kimś ważnym.... Wiem, że dzięki niemu się uśmiecham... Ale czy go kocham? Nie wiem, nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie. Nie chcę go zranić..

Justin's POV:

Nie kocha mnie. Widzę to. Powiedziałem to stanowczo za szybko. Może jednak się myliłem? Może to nie był odpowiedni moment. Myślałem, że po tym co stało się wczoraj....Po dzisiejszym śniadaniu....Że kocha mnie, i że odwzajemnia moje uczucia.

-Słuchaj..Jesli nie czujesz tego samego co ja, być może nie wiesz co czujesz...Ja nie nalegam, odpowiesz mi jeśli będziesz gotowa, ok?-zapytałem posyłając jej uśmiech.

Tak, uśmiechnąłem się, ale w środku umieram. Umieram, przez tą niepewność.

-Dziękuję Justin..Nie wiem co odpowiedzieć, bo tak naprawdę, sama nie wiem co czuję. Wiem, że sprawiasz, że moje dni są lepsze, i że dzięki Tobie się uśmiecham. Ale nie wiem, czy Cię kocham. Przepraszam.-schyliła głowę w dół, i było widać, że jest jej przykro.
-Jest okej, zniosę to.-spojrzałem w jej oczy, zataczając kółka na jej dłoni.

Zrobiłem z siebie idiotę. Ale nie żałuję. Cieszę się, że wszystko jej wyjaśniłem, i że ona wie, na czym stoi. Mam tylko nadzieję, że kiedyś usłyszę od kobiety mojego życia "Kocham Cię".



-----------

Mamy 14 rozdział. Słodki prawda? :) Myślicie, że Jessica odwzajemni uczucia Justina? Piszcie co myślicie w komentarzach :) Widzieliście już zwiastun? Podoba wam się? :D Chciałby ktoś z was może być informowanym o nowych rozdziałach? Jesli tak, piszcie w komentarzach swoje nicki z twittera, a ja potem zrobię zakładkę "informowani" i wszystkich was zapiszę :)

Dziękuję! Opowiadanie przkeroczyło 4 tysiące wyświetleń :----) Bardzo was kocham! ♥

PS: tutaj zadawajcie pytania dotyczące rozdziału, no i ogółem wszystkie prywatne do mnie itp.
ask.fm/iconqueredhell

7 komentarzy: